Maria Barnaś-urodziłam się w Ochotnicy Dolnej i w niej mieszkam (83lata), przez całe życie pracowałam na roli w swoim gospodarstwie. Czasy powojenne, komunistyczne, w których przyszło żyć ludziom z mego pokolenia były trudne, trzeba było wiele rzeczy zrobić samemu, bo nie było ich w sklepach w okolicy lub też z wielu powodów były niedostępne. Ozdoby z bibuły wykonywało się na wesela jak i święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy. W czasach mojej młodości na wesele należało dla starosty weselnego ustroić „ rósckę” w kwiaty z bibuły, koniom chomąta przyozdobić kwiatkami i jałowcem z przypiętymi wstążkami z bibuły, drużbom „piórka „ – takie małe bukieciki z kwiatów bibułkowych przypiąć do koszuli na piersi. Gdy nadchodziły święta Bożego Narodzenia to tradycyjnie w domu przyozdabiało się obrazy Matki Bożej , Pana Jezusa, Św. Rodziny gałązkami jedliny z kwiatami z bibuły. Choinka zaś strojona była w łańcuchy zrobione ze słomy i bibułek oraz bibułkowe aniołki. Natomiast na Niedzielę Palmową trzeba było wykonać Palmę, czyli „bazicki ” przyozdobione w kwiaty i wstążki z bibuły. Tę poświeconą Palmę w Wielką Sobotę zanosiło się na pola zasiane pszenicą i żytem, kropiło pola wodą poświęconą w tym dniu. Wetknięta w pole Palma Wielkanocna chroniła zboże przed gradobiciem. Choć nowoczesność przyszła do naszej wsi to ja ozdoby choinkowe i kwiaty z bibuły robię nadal, bo to lubię i mam na nie zapotrzebowanie, gdyż co roku jest Niedziela Palmowa i ks. Proboszcz Paweł Legutko zawsze ogłasza Konkurs Palm Wielkanocnych, więc zrobiłam palmy zdobione kwiatkami z bibuły dla prawnucząt i znajomych. Natomiast z ozdób na choinkę to wykonuję „ jeżyki” , łańcuchy z płaskiej bibuły i takie zdobione koralikami bańki z kolorowego papieru. „ Jeżyki” to nauczyłam się robić dopiero jakieś 20 lat temu, gdy ks. Wojcieszak- poprzedni proboszcz naszej parafii – poprosił nas parafian o zrobienie różnych ludowych ozdób , w które zostały przystrojone choinki w naszym kościele. I tak mi to pewnie zostało, że wycinam i sklejam z bibuły te ozdóbki.